Melancholijnie na żółto
Pewnego sierpniowego dnia lato się skończyło. Przynajmniej wszystko na to wskazywało, bo temperatura nagle spadła o blisko 10 stopni, a słońce postanowiło odwiedzać mnie jedynie z rzadka. W międzyczasie siąpiło, padało, lało, dżdżyło, mżyło… Dodatkowo mój rower trafił do naprawy, która się przeciągała. Mydełek wyprodukowałam taki zapas, że lepiej było nie zaczynać kolejnego projektu, bo […]