Jednoślady….
Kocham je, choć moja miłość ogranicza się do tych napędzanych ludzkimi mięśniami.
Są ciche, przyjazne naturze i umożliwiają smakowanie natury, dźwięków i zapachów.
Z motocyklami mi nie po drodze, ale rozumiem pasje innych.
I właśnie z tego powodu powstały poniższe mydełka.
Pierwsza, chronologicznie, była Honda Goldwing.
Żeby nie można jej było pomylić z żadnym innym motocyklem postarałam się o dość wierne odwzorowanie i wehikuł ten narysowałam (na papierze wodorozpuszczalnym), Żeby jednak Honda miała po czym jeździć, bo przecież jej środowiskiem naturalnym jest asfalt autostrady, wykonałam jeszcze drugie mydełko z drogą
Mydełko z rysunkiem ma dwie strony.
Po tej drugiej nie udało mi się uchwycić całego pojazdu. Zmieścił się tylko fragment odjeżdżającego i nadjeżdżającego:
Pawle: nieustannie wszystkiego najlepszego.
Sięgaj po swe marzenia:)
A potem powstało mydełko dla innego motocyklisty (Magdo: pozdrowienia dla Twojego męża)
Zdradzę Wam kilka szczegółów z powstania mydełek.
Do pierwszego projektu wykonałam formę koła:
I tak koła znalazły się w pierwszym i w drugim projekcie:)
A oto jak drugi z motocykli wyłaniał się z mgły
Bezpiecznych dróg życzę wszystkim ich użytkownikom:)
Uważajcie na siebie i na innych.
I… patrzcie w lusterka, bo… rowery poruszają się naprawdę cicho;)