Kiedy Asia (pozdrawiam Cię serdecznie Asiu) poprosiła mnie o mydełko, które miałoby być dodatkiem do ziółek łagodzących napięcia przedmiesiączkowe i dodała, że to ma być „coś kobiecego” „taki kobiecy zakątek” moje myśli zaczęły nabierać tęczowych barw, falowały i odpływały w regiony… o których Asia nie myślała.
Mydło „kobiecy zakątek” powstanie.
Musi powstać i już.
A póki co kompromis na który poszłyśmy, czyli zestaw czekoladowych mydełek „ciasteczek”.
Część to mydełka myjące (bo niby czemu innemu służyć ma mydło?), kilka to mydełka dotoksykująco-oczyszczajace z dodatkiem węgla aktywnego, pozostałe służą do peelingu (peeling zrobiony jest z nasion truskawek – taka to pora właśnie).
Wszystkie pachną czekoladą.
Tak mocno, że nawet po tę prawdziwą sięgać nie trzeba.
Aż w głowie się kręci…
A oto mydełka i specjalne opakowanie, które dla nich przygotowałam.
Podobnie jak domek dla malinowego kota, którego pokazywałam w zeszłym tygodniu powstało z materiałów z odzysku (przynajmniej częściowo), a dokładnie z przepięknego kalendarza z ubiegłego roku wydawnictwa firmy Schminke.
Kontakt do mnie: info@wolniodnudy.pl, albo przez FB