Zielony, smaczny, nielot, to oczywiście kiwi.
To jeden z pomysłów zaczerpniętych z czeluści internetu, ale zmodyfikowany.
Link do filmiku instruktażowego podawałam we wpisie wraz z moją realizacją: Prezenty kulinarne
Oto zdjęcie tamtego mydełka
DLA WTAJEMNICZONYCH, bądź pragnących odkryć tajemnice powstania mydła „kiwi”
Na czym polega modyfikacja?
Mydełka wyglądają podobnie, gdyż oba powstały z mydła zawieszającego (swirl).
Problem sprawiała mi poprzednio skórka tego owocu.
W filmiku instruktażowym podano dwie możliwości jej wykonania, ale nie były doskonałe.
Postanowiłam nieco odwrócić proces realizacji mydełka i w tym przypadku jako pierwsza powstała… skórka.
Do prostokątnej foremki silikonowej wlałam cienką warstwę przezroczystej bazy, którą posypałam peelingiem z nasion (pestek) truskawki.
Kiedy warstwa ta lekko przestygła zwinęłam ją w rulon wstawiłam do foremki silikonowej i dopiero wtedy wlałam kolejne warstwy (tak jak w opisie z poprzedniego mydełka).
Tym razem mydełko pachnie… kiwi i jabłkiem, bo te dwa zapachy – wg mnie – świetnie się łączą;)
Mydełka się mnożyły ostatnio.
W kolejce do pokazania czekają kwiatki i… coś dla melomanów;)