Mimo listopada łąki pozostają zielone, a gdzieniegdzie w słoneczny dzień daje się jeszcze dojrzeć kwitnące stokrotki, pojedyncze chabry, czy rumianki.
Widziałam także krzak różowych róż, który nic sobie nie robi z daty w kalendarzu.
I dobrze:) Nie mam nic przeciwko szarym dniom, w które można zaszyć się pod kocem z dobrą książką, albo spędzenia dnia przy grach planszowych, ale… gdy wychodzi słoneczko… jakoś łatwiej jest żyć.
A oto kilka moich letnich wspomnień, czyli mydełka inspirowane naturą.
Pierwsze z nich to mak
Mydełko powstało z mydła zawieszającego – podobnie jak i kolejne.
Jeśli obserwujecie mojego bloga, to wiecie, że w tym roku maki pojawiły się i w innych odsłonach.
Oto te mydlane. W czerwcowym wpisie: Na polach i łąkach – wolni od nudy więcej zdjęć
Oraz wersja 3D (wpis czerwcowy: Niechciane piękno – wolni od nudy
Były jednak i wersje szklane.
We wpisie z kwietnia znajdziecie kolejne makowe latarenki prezent-dla-tych-ktorzy-zostaja-w-domu/
Kolejne mydełko, to lawenda.
Nie przepadam zbytnio za jej zapachem, ale nie ujmuje to jej wdzięku;)
Słonecznik doczekał doczekał się w końcu swojej mydlanej wersji
Wcześniej jednak powstała latarenka: https://wolniodnudy.pl/index.php/2019/08/31/inspirowane-natura-latarenka-slonecznik/
Chabry… kwiaty, których urok próbowałam oddać na wiele sposobów.
to ostatnie mydełko uznaję za udane;)
A oto wcześniejsze odsłony 2D: wpis https://wolniodnudy.pl/index.php/2020/06/27/w-blekitach/
i 3D: niechciane-piekno/
A wcześniej powstały także trzy latarenki: niechciane-pieknosci/
Dużo tych kwiatów, choć kwiatów nigdy za dużo;)
Postaram się pod koniec roku, czyli za miesiąc, zrobić zestawienie tego co w tym roku wyszło z mojej pracowni.
Tymczasem jeszcze kilka zdjęć, czyli moje mydełka z kwiatami w zestawach.
Bez słonecznika, bo… powstał nieco później.
Za pasem grudzień – mam nadzieję, że dodałam trochę słoneczka do Waszych dni:)