Opisywałam już moje spotkanie z tym niezwykłym motylem.
Pewnego dnia w lesie ujrzałam niezwykłego fioletowego motyla.
Usiadł na mojej tobie na rowerze, ale gdy chciałam go sfotografować podleciał, zakręcił kilka razy nad moją głową.
Trzepot jego skrzydeł był niezwykle głośny.
Gdy tę historię opowiedziałam Mojej Lepszej Połówce…
No cóż wiem, że trudno jest uwierzyć, że motyl może hałasować.
Następnego dnia spotkałam innego przedstawiciela tego gatunku.
Znowu jechałam na rowerze. Tym razem motyl mnie dogonił i usiadł mi na głowie.
Trudno o lepsze miejsce by pochwycić motyla w obiektywie.
I ten uleciał z szumem godnym sporego ptaka.
Trzecie spotkanie miało miejsce u mnie przed domem, a motyl był chętny do pozowania
Po takiej historii musiałam stworzyć projekt latarenki.
Oto efekty mojej pracy
Latarenka podobnie jak motyl mieniak zmienia swój wygląd w zależności od kąta padania światła, ale i tła
A nocą… Zawsze dzieje się magia;)
Na koniec jak przemienił się z gąsiennicy w imago.
Mam nadzieję, że kolejny rok będzie równie obfity w cudowne spotkania.
A może i w tym jeszcze uda mi się napotkać jakiegoś latolistka lub cytrynka…