Jeden z bardziej charakterystycznym motyli naszej strefy, czyli rusałka pawik zwany pawim oczkiem, był jednym z projektów witraży w czerwieni.
Dlaczego krwiożerczy?
Bo wyjątkowo poraniłam sobie przy nim palce.
Najczęściej, o ile zdarza mi się skaleczyć, to przy szlifowaniu.
W tym przypadku motyl zapragnął krwi i przy wybieraniu szkła i przy szlifowaniu.
Oczywiście to efekt mojej nieostrożności i braku zachowania BHP;)
Tak, czy inaczej pożywił się;)
Mam nadzieję, że nie zaszkodziło mu to:)
A oto jak ten motyl-wampir prezentuje się w nocy
W ostatnich dwóch tygodniach pokazałam Wam dwie inne latarenki w czerwieni.
Teraz mogę zaprezentować je łącznie
A na koniec rusałka pawik z wcześniejszym motylem…
Niedługo moje latarenki będą jedynym łącznikiem z ciepłą porą…
Gdybyście chcieli wspominać ją w takim towarzystwie, to piszcie na info@wolniodnudy.pl albo kontaktujcie się ze mną przez FB