Szkoła może być czymś dobrym.
Wierzę, że może być miejscem, w którym można wiele się nauczyć, nabyć pewności siebie, zaprzyjaźnić.
Tak powinno być i tego w pierwszym dniu nowego roku szkolnego się trzymajmy;)
A dla tych, którzy z uśmiechem i nadzieją wkraczają w progi szkolnych murów mam coś idealnego na pandemiczny czas: mydełko kredki
Pomysł na wykonanie pojedynczych kredek podpatrzyłam u Olga Soap Art (ma wiele ciekawych pomysłów, które pokazuje na YouTube).
Zmodyfikowałam go trochę.
Do zrobienia rysików użyłam grubych słomek koktajlowych (a do wydobycia z nich mydła chińskich pałeczek – warto mydło schłodzić).
Kredki powstały w rurkach PCV używanych do zabezpieczania przewodów.
Dzięki temu były idealnie okrągłe, ale kosztem trochę trudniejszego wydobycia z formy.
Wlałam do nich odrobinę białego mydła, w którym umieściłam rysik (musi zakryć rysik na ok. 2cm), a następnie zalałam mydłem zbliżonym do koloru rysika.
Po wystygnięciu i schłodzeniu wypchnęłam mydło za pomocą pałeczki (poszło łatwo).
Olga swoje mydło zatopiła w „piórniku”.
Ja chciałam by było przyjaźniejsze w użytkowaniu więc moje kredki znalazły się w pudełeczku.
Na dno formy wlałam przezroczystą bazę (krystaliczne, bez dodatku olejków zapachowych, które mogą spowodować zmętnienie bazy).
Kiedy wystygła spryskałam ją alkoholem, podobnie zrobiłam z kredkami, które ułożyłam na przezroczystej warstwie i zalałam roztopioną, ale niezbyt gorącą bazą krystaliczną (tak by kredki nie puściły farby;)
Po wystygnięciu ponownie spryskałam powierzchnię alkoholem i wlałam białą bazę z dodatkiem olejkó zapachowych – tym razem wybór padł na wiśnię, śliwę i pomarańczę.
A mydełko tak się spodobało, że stworzyłam kolejne:)
Cudownego, pełnego dobrych pomysłów, ciekawych odkryć i intelektualnych wyzwań roku szkolnego 2020/21.
Niech wiedza będzie z Wami:)