Była już przywieszka inspirowana pracami Mondriana, był brelok, był witraż, a teraz czas na mydełko:)
Powstało trochę odmiennie od większości, choć także w procesie „na gorąco”.
Wpierw przygotowałam mydełka w kolorach białym, czerwonym i niebieskim, do których dodałam oczywiście zapachy. Następnie przycięłam w stosownej wielkości prostokąty, które spryskałam alkoholem (aby mydło się nie rozdzieliło) i zalałam ciepłym jeszcze, ale nie gorącym mydłem zabarwionym na czarno.
Mydło pokrywała cienka czarna warstwa, która wymagała ścięcia.
Pod nią odsłoniło się takie mydełko jakie zaprojektowałam:)
Aż szkoda się nim myć;)