Dostałam ostatnio od mojej kochanej mamy pastę Tahini.
Wiedziałam, że można z niej zrobić chałwę, ale ja chałwy robić nie chciałam robić.
Wymyśliłam więc, że zrobię chałwowy „biszkopt”. Zamiast mąki dałam pastę i wyszło… genialne ciasto. Słodkie i dość ciężkie, ale smak… Smak ma taki, że nie zdążyłam zrobić zdjęć:(
Przepisem jednak się podzielę:
3 żółtka
5 białek (ciasto jest ciężkie, więc można dać i więcej)
300g tahini (słoiczek)
1 szkl cukru
Zaczynam, podobnie jak w przypadku zwykłego biszkoptu, od nagrzania piekarnika do 180st.
3 całe jajka ucieram razem ze szklanką cukru i pastą.
Białka ubijam na sztywno i łączę szybko, energicznie, acz delikatnie z masą z jajek.
Przekładam do silikonowej formy – wybrałam serduszko i ciasto było dość wysokie, lepiej byłoby wyłożyć na matę.
Ciasto trafiło do nagrzanego piekarnika na 45 minut.
Środek pozostał fantastycznie wilgotny.
To ciasto na pewno będzie co jakiś czas u mnie gościć.
Nie wygląda oszałamiająco bo jest ciemno-beżowe i ciężko wyjmuje się z formy (nawet silikonowej), więc pewnie będę je robić podzielone na porcje.
Smacznego:)