Wpis – ostatni już – o wrażeniach z Madery jeszcze „się pisze” (i napisać nie może).
W międzyczasie więc pokażę nierozpakowane dotąd (w znaczeniu nie pokazane na stronie) mydełka.
Pierwsze z nich powstało dla malarki.
Miało nie kopiować jej obrazów i ostatecznie wybór padł na paletę malarską, która ukryła się w przezroczystym mydlanym opakowaniu
Mydełko ważyło 120gram i pachniało… kwiatami: orchideą, fiołkiem, bzem, jaśminem, a w głębi wyczuwalny był zapach drzewa herbacianego
Wg mnie to udany projekt był;)
Nie wiem na ile widać to na zdjęciach, ale mydło jest trójwymiarowe, a farby lekko „unoszą się” nad paletą.
Innym pomysłem, dla mniej aktywnego wielbiciela sztuki, było mydełko z jednym z dzieł sztuki.
Ze względu na zainteresowania obdarowywanej osoby wybór padł na jedną z prac Alfonsa Muchy.
A oto efekt
Mydełko ważyło 90g i powstało dzięki wydrukowaniu na specjalnym wodorozpuszczalnym papierze kopii obrazu, a następnie zalaniu go warstwą mydła.
Takie mydło możecie zrobić sami ozdabiając je np. pracami Waszymi, albo Waszych bliskich, dzieci… albo zdjęciami tychże;) Można w ten sposób wysłać komuś list… A może chcecie się nauczyć jakiegoś zdania w obcym języku. Trzymając je kilka razy w rękach…;)
Mydełka ze zdjęciami psów, czy mapą Londynu możecie znaleźć we wcześniejszych wpisach z tego roku.