Z miłości do zup

Moja miłość do zup, choć jednostronna;),  jest szczera i nieprzemijająca.
Może latem ciut słabnie, ale i wtedy znajduje odzwierciedlenie w chłodnikach także zaliczanych do zup.

Rzekłabym, że Polska zupami stoi, ale odwiedzając różne lokale jakoś tego nie dostrzegam. Oczywiście, że to nie tak, że w jakimś menu nie ma choć jednej zupy. Po prostu ciężko dotrzeć to bogactwo, tą różnorodność. Gdybyście mieli wymienić jakie zupy znacie i jecie pewnie nieśmiało byście powiedzieli, że znacie tylko kilka, ale… spróbujmy, bez dzielenia, że to z makaronem, albo z ryżem, ze śmietaną, czy bez… skupiając się tylko na głównym składniku

  1. rosół, czy bulion – baza większości zup, a jeśli prowadzicie kuchnię wegetariańską lub wegańską, to w tym miejscu możemy podstawić bulion warzywny
  2. pomidorowa
  3. ogórkowa
  4. żurek, barszcz biały, zalewajka
  5. grzybowa
  6. kapuśniak, kwaśnica
  7. barszcz czerwony
  8. barszcz ukraiński
  9. botwinka
  10. gulaszowa
  11. krupnik
  12. fasolowa
  13. grochówka
  14. chrzanowa
  15. szczawiowa
  16. szpinakowa
  17. cebulowa
  18. marchewkowa
  19. selerowa
  20. porowa
  21. dyniowa
  22. owocowa
  23. chłodnik

Oczywiście nie wymieniłam wszystkich, a tak naprawdę pod każdą nazwą kryją się dziesiątki wariacji w zależności od użytej bazy, przypraw i dodatków.

W związku z tym, że zredukowałam znaczenie w mojej diecie ilość spożywanego mięsa, w mojej kuchni królują zupy warzywne na bulionie warzywnym. Do stałego menu weszły m.in. zupa selerowa, porowa oraz buraczkowa, które nie tylko ja kocham;) Są bajecznie proste i przepyszne. Mogą być w wersji wegetariańskiej lub wegańskiej. Na końcu podam przepisy na zupę selerową, porową i buraczkową, ale wcześniej chciałabym się podzielić moim najnowszym odkryciem – idealnym na gorące dni, a mianowicie chłodnikiem… szczawiowym. Jest przyjemnie i odświeżająco kwaskowy, gasi pragnienie i głód:)

CHŁODNIK SZCZAWIOWY (2 porcje)

pęczek szczawiu
łyżeczka suszonych warzyw (ew. przyprawa Kucharek, Vegeta)
sól do smaku
ok. szklanki wody (może być więcej, woda powinna zakryć szczaw)
250ml śmietany 12%, albo jogurtu, maślanki, kefiru

Szczaw myjemy, odcinamy zgrubiałe części ogonków, siekamy na niezbyt drobne kawałki, a następnie wrzucamy do garnka, dodajemy wodę i przyprawy i gotujemy ok. 15-20 minut.
Odstawiamy szczaw do wystygnięcia. Kiedy wystygnie wystarczy dodać śmietanę (kefir/maślankę/jogurt, albo np. pół na pół śmietany z jogurtem, czy maślanką) i… voilà, nasz chłodnik.

Możemy podawać z jajkiem (na twardo, albo sadzonym), wszak jajko zobojętnia szczawiany zawarte w szczawiu;)

ZUPA SELEROWA

1 średniej wielkości seler

ok. 1 litra bulionu warzywnego, albo liofilizowane/suszone warzywa -1-2 łyżki stołowe (możecie użyć także przypraw np. Kucharek, czy Vegeta)

sól do smaku (jeśli używacie przyprawionego bulionu, bądź przyprawy z solą, to soli nie dodajemy)

olej (ryżowy, z pestek winogron, bądź… inny) – tak by pokrył dno garnka

opcjonalnie śmietana 30% – 100 ml

W garnku ok. 2l rozgrzewamy olej.
Selera obieramy i ścieramy na tarce o małych lub średnich oczkach (najwygodniej i najszybciej korzystając z elektrycznej tarki – to wielka pomoc w kuchni i oszczędność czasu) i wrzucamy o garnka. Lekko podsmażamy, a następnie dodajemy bulionu lub warzywa i wodę, dusimy ok. 20-30 minut.

Przed podaniem możemy całość zmiksować blenderem (polecam), ewentualnie dodać śmietany. Serwować z chlebem pełnoziarnistym, bądź grzankami. Można podać z natką pietruszki, albo z kolendrą.

Pieczywo pełnoziarniste – jeśli jest czerstwe – można pokroić na kromki dzieląc na mniejsze kawałki i dodać do zupy (po jej zmiksowaniu jeśli taką opcję wybierzecie) – 2-3 kromki. W takim przypadku gotujemy zupę z chlebem dodatkowo 5 minut, albo zostawiamy na pół godziny, by chleb „rozpuścił” się w zupie. Całość mieszamy.

ZUPA POROWA

1 dość duży por
olej (ryżowy, z pestek winogron, bądź… inny) – tak by pokrył dno garnka
ok. 1 litra bulionu warzywnego, albo liofilizowane/suszone warzywa -1-2 łyżki stołowe (możecie użyć także przypraw np. Kucharek, czy Vegeta)
sól do smaku (jeśli używacie przyprawionego bulionu, bądź przyprawy z solą, to soli nie dodajemy)opcjonalnie łyżka masła oraz śmietana 30% – 100 ml

W garnku ok. 2l rozgrzewamy olej.
Pora obieramy z wierzchnich liści, odcinamy zaschnięte liście. Białą część możemy odciąć i pociąć na talarki (dowolnej grubości, powiedzmy, półcentymetrowe), wyższą część przekrawamy wzdłuż liści i myjemy (praktycznie zawsze kryje się w tej części ziemia), a następnie tniemy podobnie jak białą część.
Pora podduszamy na oleju, warto dodać także łyżkę masła (opcjonalnie), a następnie dodajemy warzywa i wodę (lub bulion), dusimy ok. 20-30 minut.

Przed podaniem całość miksujemy blenderem (polecam), możemy ewentualnie dodać śmietany (polecam). Serwujemy podobnie jak zupę z selera z chlebem pełnoziarnistym, bądź grzankami (tym razem bez natki, czy innej zieleniny), albo ją zagęszczamy pieczywem.

Obie zupy smakują obłędnie. Wypróbujcie koniecznie.

Uwaga! Zupa z pora ma łagodny smak, w niczym nie przypomina zupy cebulowej.

Podobnie jak powyższe dwie zupy przygotowuję zupę buraczkową, czy marchewkową.

Mnóstwo warzyw, ciepło w brzuszku, no i ten smak;)