Ostatnie upały zainspirowały mnie do wyczarowania jakże orzeźwiającego, arbuzowego mydełka.
A oto sesja fotograficzna.
Mydełko ma kilka warstw i zatopione wewnątrz prawdziwe pestki z arbuza.
Pachnie owocowo, choć nie arbuzem (nadmiar realizmu nie byłby w tym przypadku wskazany;), a śliwką, truskawką, wiśnią, a z głębi wydobywa się także aromat orchidei.