Kiedy temperatura spada poniżej 15 stopni Celsjusza zaczynam nerwowo rozglądać się za rękawiczkami.
Jestem zmarzluchem i rękawiczki noszę od października do kwietnia. Z czapkami jest trochę inaczej. Wystarcza mi naturalne okrycie, czyli moje włosy. Głowę przykrywam ewentualnie kapturem, a dopiero, gdy robi się na prawdę zimno, czyli przez te kilka dni w roku kiedy słupek termometra opada poniżej 10-15 stopni na minusie, z przykrością przywdziewam czapkę.
Od kilku dni zrobiło się szaro i zimno, więc odnalazłam rękawiczki, ale i zaczęłam myśleć o nakryciach głowy.
Te które zrobiłam są… miniaturowe. Ich przygotowanie nie jest skomplikowane, a będą piękną ozdobą wazonu z gałązkami, albo… za jakiś czas… choinki:)
Do przygotowania czapeczki potrzebujemy:
- rolki od folii aluminiowej lub folii spożywczej, rolki takie mają średnicę ok. 3 cm.
Rolkę należy pociąć na 1 cm krążki.
Oczywiście czapeczki można przygotować w innym formacie i wykorzystać do przygotowania ronda rolek od papieru toaletowego, czy ręczników papierowych, a jeśli mają być miniaturowe, to możemy pociąć słomki do napojów. Na pewno spróbuję takie skrzacie czapeczki zrobić z muliny - włóczkę – na każdą czapeczkę w podanym rozmiarze potrzebujemy ok. 2-3 g włóczki,
włóczkę należy pociąć na 18 cm kawałki - trochę cierpliwości:)
Na papierowe krążki nawlekamy pętelki z włóczki – składamy odcięty kawałek włóczki na pół, przekładamy przez rondo a końce włóczki przewlekamy przez pętelkę i zaciągamy. Czynność powtarzamy, aż całe rondo będzie równo pokryte włóczką. Za pomocą krótkiego kawałku włóczki ściągamy włóczkę „w kitkę” i obcinamy końcówki w równy pompon.
A ot o efekt:)
Kiedy zrobię ich więcej czapeczki przyozdobią gałązki. Mogą oczywiście ogrzać także lalkę, albo stanowić element np. zakładki.