Oko smoka (1), czyli zabaw z fimo/modeliną ciąg dalszy

Pasjami wracam do sagi Sapkowskiego za każdym razem odkrywając coś nowego.
Uwielbiam wszystkie pojawiające się w opowieści kreatury, choć zauroczona pozostaję wpleceniem w historię Białego Wilka znanych wszystkim elementów baśniowych opowiedzianych z zupełnie innej perspektywy.

Oczywiście lektura powieści tego gatunku nie kończy się na jednym autorze.
Drugim z moich ulubionych pisarzy fantasy jest Jonathan Carroll, choć stworzony przez niego świat nie ma nic wspólnego z tym zbudowanym przez Sapkowskiego, Tolkiena, a najbliżej mu chyba do Neila Gaimana…

Odbiegam od tematu…
Rzecz w tym, że tak bardzo kocham ten świat, że motyw smoka pojawiający się w różnego rodzaju wytworach skłonił mnie do podjęcia tematu. Ostatecznie smoki i inne stwory pojawią się jako ozdoba notesów i książek, ale zanim tak się stanie skupię się  na jednym, jakże ważnym elemencie, a mianowicie na oku, a bardziej szczegółowo na tęczówce wraz ze źrenicą.

Zachwyciły mnie oczy malowane na kaboszonach – tą technikę także wypróbuję, ale zacząć postanowiłam od fimo (na marginesie odkryłam, że inną cenioną modeliną jest Cernit, ale wypróbuję ją i porównam z fimo innym razem). Obejrzałam sporo tutoriali i dwie z technik wydały mi się warte wypróbowania – oto i one:

oba całość

I krótko opiszę poszczególne kroki zaczynając od oka pomarańczowego. Wygląda na złowieszcze, zgodzicie się ze mną?;)

1) Użyłam masy fimo, w kolorach jak poniżej. Ilości żółtego i pomarańczowego 1/8 opakowania 56g, czarny 1,5, czerwonego, szarego i białego mniej więcej 1/16 (1/2 paska). Utworzyłam wałeczki z poszczególnych kolorów (ilości i kolejność tj. na zdjęciach) . Połączyłam, lekko skręcając czarny z czerwonym i szarym. Następnie lekko rozwałkowałam i przepuściłam przez maszynkę do makaronu. Na marginesie – maszynka sprawdza się rewelacyjnie, bardzo przyspiesza pracę. Używam zwykłej, a nie dedykowanej. Tym bardziej, że dowiedziałam się, że to te same, tylko inaczej malowane, a różnica w cenie kilkukrotna (ja zapłaciłam za swoją w Julii ok. 50zł, ale widziałam tańsze, rozwałkowuję na najgrubsze płaty, a potem na cieńsze, przy czym nie na najcieńsze bo ma tendencję do karbowania)
2) Złożyłam płat na pół, przepuściłam przez praskę a następnie zwinęłam w poprzek
3) Wałeczek zgniatałam do środka, aż do uzyskania kostki, a następnie pokroiłam w plastry (fot.), które układałam naprzemiennie normalnie i „do góry nogami”
4) Sprasowałam do „trójkąta”, a następnie dołożyłam na zewnętrzną część tęczówki czarno-czary pasek

oko smoka pomarańczowe 1

5) Pasek przycięła, po bokach zostawiając wąski fragment
6) Rozciągałam i zgniatałam, aż do uzyskania długiej „trójkątnej” laski
7) Laskę pocięłam na kawałki i ułożyłam w rozetę uzupełniając podłużną źrenicą
8) Całość ponownie rozciągałam do pożądanej średnicy, przy czym po odcięciu większych rozciągnęłam na laskę o węższej średnicy otrzymując różnej wielkości oczyoko smoka pomarańczowe 2

8) skrawki pocięłam, rozłożyłam i rozwałkowałam – dały ciekawy podkład pod oko:)

oko smoka pomarańczowe 3

 

 

I drugie oko, z lekko zmodfikowaną techniką:

1) Masa fimo w kolorach i ilościach jak poniżej (żółty i czarny po 1/8 opakowania 56g, reszta po 1/2 paska).
2) Utworzyłam wałeczki z poszczególnych kolorów (ilości i kolejność tj. na zdjęciach).
3) Lekko rozwałkowałam i przepuściłam przez maszynkę do makaronu, powtórzyłam czynność składając na pół.
2) Pocięłam płat na 4 części układając z lekkim przesunięciem
3) Całość zgniatałam do utworzenia wałka
4) Wałek przecięłam na pół i uformowałam okrąg do którego włożyłam czarną, obłą źrenicę
5) Po bokach dodałam pasek pomarańczowego i czarnego

oko smoka zielone 1

6) Całość rozwałkowałam, a następnie tępą stroną noża powciskałam do środka
7) Wygładziłam  rozwałkowując
8) Średnicę reguluję rozciągając wałekoko smoka zielone 2

Już na mnie patrzą i śledzą moje ruchy…
Wkrótce odsłona kolejnych etapów:)
ZAPRASZAM