Kiedy pokazywałam moje najnowsze mydełka jednej z bliskich mi osób (Agnieszko: buziaki) zapytała mnie „a może mydełko z koroną?” komentując obecną „sytuację epidemiologiczną. W pierwszej chwili nie zapaliłam się do tego pomysłu, ale przemyślałam sprawę i potraktowałam ten pomysł jako wyzwanie.
I tak narodziło się mydło do walki z wirusami, a właściwie dwa mydła, no bo jak korona, to i dla króla i dla królowej.
Mydło glicerynowe ma zapach pomarańczy, cynamonu i drzewa herbacianego.
A jak takie mydełko wykonać?
Do wykonania korony wykorzystałam formę silikonową – na zdjęciu ta pomarańczowa, do której wlałam mydło glicerynowe przezroczyste z kropelką barwnika niemigrującego żółtego oraz posypałam brokatem.
Mydło zastygając robi się coraz twardsze. Żeby ukształtować koronę należy je wyjąć z foremki gdy zastygnie, ale jeszcze będzie elastyczne, a więc – w zależności od temperatury otoczenia – po godzinie, dwóch, a nie następnego dnia.
Następnie „koronę” ułożyłam w okrągłej foremce – ta fioletowa – i wlałam na dno niewielką ilość mydła w tym samym kolorze co korona (pamiętając o spryskaniu korony alkoholem by warstwy się połączyły.
Po wystygnięciu wlałam bezbarwne mydło glicerynowe (kolejny raz pamiętając o spryskaniu poprzednich warstw alkoholem).
Tym razem nie dodałam olejków zapachowych, gdyż powodują one mętnienie mydła i przestaje być przezroczyste.
Foremka okrągła rozszerza się lekko ku górze, co podkreśla charakter korony.
Zwykle ta część, która tutaj jest górą jest na dole, gdyż nie jest idealnie gładka (no chyba, że ją przytniemy), ale tym razem te nierówności to zaleta;)
Zdrówka Wam życzę i teraz i w przyszłości
I dobrego nastroju
I pomysłów
Jeśli chcecie wykonać razem ze mną (wirtualnie) jakieś mydełko, albo witraż… piszcie na info@wolniodnudy.pl