Nie mogąc się doczekać wybuchu wiosny i trochę znużona ciągłymi powrotami zimy postanowiłam postarać się samodzielnie o to by kolory zagościły na długo do mojego domu.
Oto kwiatowy witraż, który ozdobił moje okno:
A oto jego druga strona:
I jeszcze kilka zdjęć
A na koniec zdjęcia z kulis:
Jak zwykle: projekt (na pierwszym zdjęciu wydruk), tworzenie szablonu (na drugim zdjęciu widać jego poskładane fragmenty), odrysowanie, cięcie (na zdjęciu 2 wygląd już po cięciu), szlifowanie (zdjęcie 3.), mycie, oklejanie (ostatnie zdjęcie), lutowanie, mycie, a w międzyczasie jeszcze kilkakrotne spasowywanie elementów;), i po kilku ładnych godzinach… witraż jest gotowy:)
Tym razem witraż o wielkości ok. 30x50cm pochłonął – jeśli dobrze liczę – ponad 0,1m2 szkła, 8 mb taśmy miedzianej, 200g cyny, no i nieco wody lutowniczej.
Chcecie poznać tajniki tworzenia witraży, popróbować własnych sił, a mieszkacie w Łodzi lub okolicach? Piszcie na: info@wolniodnudy.pl lub kontaktujcie się ze mną przez FB.