Cicho wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie… co to będzie…

Halloween zagościło u nas prawie na dobre, co więcej jego świętowanie – pomijam wystrój wystaw sklepowych – zaczyna się kilka dni przed Świętem Zmarłych, w zależności od tego kiedy przypada weekend.

Po okresie kiedy wspomnieniem tradycji obrządków zadusznych były jedynie „Dziady” Słowackiego znowu próbujemy odczarować koniec naszego istnienia.

Ja co roku obiecuję sobie przygotować na ostatni dzień października, czy też ostatnią sobotę, specjalne przekąski, przebrania… i jakoś tak zawsze brakuje czasu. Oczywiście pojawiają się w tym okresie dania z dyni, ale nie udaje mi się wykorzystać większości znalezionych pomysłów.

Dzisiaj świeci słoneczko i wzbudzając radosny nastrój, ale coś tam wśród liści szemrze, coś szura, coś łypie okiem…

 

A tam w liściach… nie tylko wiatr gra…

Myślicie już o Świętach? Może macie jakieś mydlane życzenia?

Jeśli tak piszcie na info@wolniodnudy.pl