Stosowanie w kuchni chemii ciut przeraża (bo na pewno nie przerasta).
Jednakże niektóre pomysły z kuchni molekularnej są warte wypróbowania.
Na przykład te, które zmieniają konsystencję znanych nam dań i pozwalają na ich zaprezentowanie w nowych odsłonach są jednak bardzo inspirujące.
Dzisiaj pomysł wart wypróbowania z co najmniej trzech powodów:
– jest smaczny
– oryginalny
– łatwy w wykonaniu
do tego zdrowy (to po czwarte) oraz modyfikowalny (to po piąte).
A mowa o dodaniu do lemoniady, wody z sokiem namoczonych nasion szałwii hiszpańskiej, czyli chia.
Ja użyłam gotowego soku z kwiatów bzu, ale za chwilę zacznę go sporządzać samodzielnie, bo bzy już rozkwitają.
Stanowić będzie idealne uzupełnienie wody z syropem z kwiatów robinii (zwanej akacją), czy innych letnich i lekkich napojów.
Nasiona wystarczy zalać wodą i odstawić na dwie-trzy godziny.
Potem można je trzymać w lodówce i dodawać do przygotowywanych napojów.
Nasionka powodują, że mamy wrażenie jakby w napoju znajdowały się truskawki.
Chodzi oczywiście o konsystencję, nie zaś o smak.
Dotychczas wszyscy goście byli zaskoczeni i wszystkim niezwykle smakowało:)
A jeśli zwracacie uwagę na wartości odżywcze, to produkt dla Was idealny, bo nasionka zawierają m.in. wapń, potas, magnez, sód, kwasy omega-3 i antyoksydanty. Rzekomo (nie szukałam u źródeł) nasiona wspomagają pracę mózgu, uspokajają (ponoć i łagodzą objawy depresji), zapobiegają rozwojowi demencji, wspomagają funkcjonowanie wzroku i zapobiegają rozwojowi zwyrodnienia plamki żółtej, pozytywnie oddziałują na układ sercowo-naczyniowy (przyczyniają się do obniżenia cholesterolu LDL i trójglicerydów, podwyższenia cholesterolu HDL), ze względu na obecność błonnika wspomagają proces trawienia i pobudzają perystaltykę jelit.
Nasiona można dodawać do zup i sałatek. Jeśli któreś z zastosowań będzie szczególnie efektowne i smaczne napiszę o tym. Na razie polecam w opisanej powyżej formie:)