Pascha w lodówce, a w głowie dylemat co zrobić z sześcioma białkami, które mi zostały.
Mogłabym oczywiście włożyć do słoiczka i schować w lodówce, aby poczekały na wenę, ale to zły pomysł. Z reguły wtedy o nich zapominam, a potem wyrzucam. Mogłabym zrobić makaroniki, ale jest przy nich trochę pracy, muszą odczekać itd. Najprostsze rozwiązanie jakie mi przyszło do głowy to CIASTO MIGDAŁOWO-ORZECHOWE. W przygotowaniu równie proste jak pascha, słodkie, bezglutenowe (jeśli to dla kogoś istotne), no i co najważniejsze przepyszne.
Składniki:
6 białek
szklanka cukru
szklanka migdałów
szklanka orzechów (w moim przepisie włoskie, ale mogą być laskowe, brazylijskie itd.)
Czas przygotowania
Łączny 1 godz.: przygotowanie – 10 min., pieczenie ok. 50 min.
Zaczynam od wstawienia piekarnika, bo samo przygotowanie ciasta zajmuje tylko chwilę. Ustawiam 150 stopni i zaczynam ubijać białka z cukrem. Można użyć cukru pudru, ale normalny też się rozpuści. Ubijam na lukier (na sztywno), a następnie dodaję posiekane jak najdrobniej migdały i orzechy. Do siekania używam rozdrabniającej przystawki do miksera, ale można oczywiście kupić migdały i orzechy już w postaci mączki. Nie pozbawiłam migdałów, ani orzechów skórki, co nadało ciastu charakteru przez lekko wyczuwalną goryczkę.
Tak przygotowaną masę przekładam do silikonowej tortownicy (nie wymaga smarowania, szybko się nagrzewa i szybko stygnie, no i łatwo z niej ciasto wyjąć) i wkładam do rozgrzanego piekarnika na 50 minut.
Po upieczeniu wyjmuję ciasto z piekarnika, czekam aż przestygnie i przekładam na płaski talerz.
A potem, potem espresso (ciasto jest słodkie) i… za jakiś czas na talerzu zostają tylko okruszki;)
Inny pomysł na wykorzystanie białek, to ciasto anielskie – biszkopt na samych białkach. Anielskie, bo jest białe.
Po cieście i po serniku zostało tylko wspomnienie, więc czas ruszyć do kuchni…