Kalendarz adwentowy: Dzień 3; Prezenty kulinarne cz. 2

Kawa, herbata, czekolada (lub czekoladki)… o tym co należy uwzględnić przy kupnie któregoś z wymienionych produktów pisałam wczoraj.

Dzisiaj czas na przetwory, alkohole i pomysły na prezenty kulinarne w nieco innym wydaniu.

PRZETWORY

Jeden z milszych prezentów, które dostałam to słoik kiszonych ogórków (Lideczko bardzo Ci dziękuję).
Sama ich nie przyrządzam, a raz na jakiś czas nachodzi mnie ochota na coś kwaśnego.

Pamiętam także otrzymany słoiczek cudownych malin (chyba w whisky) (Uleńko – grazie mille).

W mojej ocenie prezenty wykonane własnoręcznie mają wielką wagę i zawsze je doceniam.
Pewnie dlatego, że sama przygotowuję wiele rzeczy samodzielnie i wiem ile wysiłku wymaga przygotowanie choćby słoiczka kiszonych ogórków .
Czasami jest łatwiej pójść i coś kupić.
Dlatego jeśli robicie przetwory, to nie wahajcie się by uczynić z nich prezent.
Coraz mniej osób ma czas  (chęć i wiedzę) by samodzielnie przygotować powidła, dżem morelowy, czy marynowane grzybki.

Jeśli do tego ładnie to opakujecie, to taki prezent przebije wszystkie inne.

Oczywiście muszą zostać spełnione dwa warunki:
1) ta osoba sama nie może robić przetworów (można to obejść, ale to za chwilę)
2) musi lubić jeść.

Drugiego punktu nie obejdziecie. Jeśli macie do czynienia z niejadkiem, to wybierzcie prezent z innej kategorii.

A jak obejść punkt 1.?
Zróbcie coś czego ta osoba nie robi, coś oryginalnego.
Sugestie?
Galaretkę z nawłoci?
Sok z jarzębiny?
Nalewkę z kaliny, albo z tarniny (do alkoholi jeszcze wrócimy)?
Pomysłów są tysiące – przejrzyjcie moje wcześniejsze wpisy.

A jeśli nie macie w swojej spiżarce niczego takiego, albo w ogóle nie przygotowujecie przetworów?

To wtedy warto wybrać się na zakupy.
Najlepiej wirtualne i to nie tylko dlatego, że takie pandemiczne czasy mamy.

Dzięki przetworom z różnych części świata możecie osobę, którą chcecie obdarować, zabrać w podróż.
I to nie byle jaką, ale w podróż kulinarną.
Oczywiście nie wszyscy są otwarci na nowe smaki, więc o tym też pamiętajcie.

Co proponuję?
PODRÓŻ KULINARNA

Podarujcie np. dżem z papai, albo z marakui, albo z bergamotki, albo…
Poszukajcie czegoś czego i Wy nigdy nie próbowaliście.

Niesamowitym prezentem, który przedłużył zeszłoroczny świąteczny wyjazd na Maderę była… marmolada z gujawy (Mamo: jedliśmy ją przez miesiąc i wracaliśmy za każdym razem do tego wyjazdu).

Oczywiście podarunkiem nie muszą być słodkości, ale np. pickle, powiedzmy marynowana moringa w oleju, włoskie grzyby marynowane w oleju, czy marynowane limonki.

To mogą być też owoce lub warzywa, bo wysyłkowo kupicie np. świeżą okrę, gorzkiego melona, zielone mango, czy świeżą gujawę.

Opiszcie skąd pochodzi dany produkt i dlaczego go wybraliście.
Może jedliście go w czasie swoich podróży?
Albo obejrzeliście program, w którym się pojawił?

A jeśli to ma być prawdziwa podróż, to możecie przygotować koszyk z produktami z danego regionu.
Może Wasz znajomy, czy członek rodziny zawsze marzył o wyjeździe do Japonii?
Jeśli tak, to poczytajcie o kuchni japońskiej, zgromadźcie dwa-trzy przepisy i kupcie produkty, które raczej nie znajdują się w spiżarce, czy lodówce tej osoby.
Oczywiście przepisy dołączcie do prezentu.
To może być także książka kucharska z zaznaczonym wybranym przez Was przepisem.
Albo… oryginalny przepis przetłumaczony na polski.
Pole do popisu jest olbrzymie.

Nie musicie wybierać się nigdzie daleko, to może być także jakiś rejon Polski.

A może to będzie podróż kulinarno-sentymentalna?
Jedliście coś wyjątkowego (na Świętach u babci, albo w jakieś knajpie)? Możecie obdarować tymi smakami drugą osobę.
Zdobądźcie przepis i dołączcie składniki.
Nie musi być to pełen zestaw, ale np. same przyprawy.

Oczywiście dobrze jest pamiętać, czy dana osoba jada mięso, albo, czy nie unika pomidorów itp.

Dobrym pomysłem może być także słoik ze składnikami powiedzmy na biszkopt i z przepisem (czyli co trafiłoby do słoika? Mąka, cukier i sól, a w przepisie zaznaczamy, że trzeba dokupić jajka;)

Inny pomysł to zestawy śniadaniowe.
Jeśli (o ile) Wasz znajomy lubi owsianki, kaszę mannę (itp.) możecie przygotować dla niego zestaw śniadaniowy.
W małych (do 200ml) słoiczkach umieśćcie porcję błyskawicznych płatków owsianych, starte kawałki czekolady, liofilizowane owoce…
Popuśćcie wodze fantazji. Oczywiście każdy słoiczek może zawierać coś innego.
Dobrze, żeby naczynia były jednakowe.
Jeśli wykorzystacie słoiczki np. po dżemach, to postarajcie się by choć nakrętki były nowe, albo przemalujcie je na taki sam kolor.

Możecie przygotować oliwę smakową.
Do ładnej butelki (może coś z recyklingu) wlejcie oliwę a do niej dodajcie papryczki chili, albo czosnek, albo zioła (estragon, tymianek, rozmaryn, lubczyk, liście laurowe).
Albo w słoiku zalejcie pół pęczka lekko posiekanej bazylii oliwą (bądź dobrym olejem, np. ryżowym).
Podgrzejcie przez minutę w mikrofali i odstawcie na dzień (bazylia musi być całkowicie przykryta oliwą).
Następnie usuńcie bazylię (do wykorzystania), a olej/oliwę zlejcie do ładnego naczynia.
Możecie przyrządzić zestaw smakowych oliw, albo podarować jedną butelkę.
Nie zapomnijcie o jej podpisaniu!

Dla osób, które pieką ciasta cennym prezentem może być własnoręcznie wykonany ekstrakt waniliowy (laski wanilii zalewamy alkoholem i… czekamy;)

ALKOHOLE

Kolejna lubiana kategoria uznawana za uniwersalną i bezpieczną, szczególnie w przypadku mężczyzn.

Dobra wódka, whisky, wino…

Jeśli założymy, że ta osoba pije alkohol, to nie jest zły pomysł.

Jeśli coś mogłabym zasugerować, to byście zastanowili się, czym dla tej osoby jest picie alkoholu.
Dla smakosza wybrałabym coś oryginalnego, mniej dostępnego. Przykładowo zamiast dużej butelki alkoholu ze średniej półki, mniejszą butelkę czegoś lepszego.

Przy ograniczonym budżecie może lepiej kupić zamiast przeciętne whisky ciut lepsze wino, albo jakieś super piwo.

Albo zróbcie nalewkę.

O tej porze roku nie zrobicie wiśniówki.
Do Gwiazdki zostało także zbyt mało czasu by zrobić gruszkówkę, bo na dobrą nalewkę dobrze mieć z 6 tygodni.
Ale możecie przygotować ajerkoniak na rumie: przepis na ajerkoniak, albo nalewkę pomarańczową z goździkami, czy na rodzynkach.

W przypadku alkoholi gusta są różne.
Jedni preferują słabsze i słodkie alkohole inni mocniejsze trunki.
Powinniście – jak zawsze – poznać gust tej osoby.

Także i w tym przypadku kupno alkoholu może być okazją do kulinarnej podróży.
Pomyślcie o tym, postarajcie się o jakąś dobrą historię.

Możecie podarować podróż dookoła świata np. z winami ze szczepu Merlot.

Albo wyruszyć w różne zakątki świata z wyjątkowymi smakami.
W zeszłym roku z Madery przywieźliśmy, poza maderą (w różnym wieku, różnego stopnia słodkości i różnych szczepów), poncha, likier eukaliptusowy oraz świąteczny drink tim tam tum pachnący śliwkami i… ciasteczkami. W tym wpisie znajdziecie na niego przepis: Smaki i zapachy Madery – wolni od nudy
Poszukajcie przepisów na świąteczne alkohole może zdecydujecie się na samodzielnie przygotowanie któregoś z nich (fiński glögg, czy petteri punakuono, austriackiego glühwein, niemieckiego buttergrog, brytyjski egg nog, czeskie vianocné hriate – polecam tekst Inki Wrońskiej Świąteczne procenty (logo24.pl)

 

Pamiętajcie, że w przygotowaniu podarunku liczy się także opakowanie oraz historia, którą ten prezent opowie, a także fakt poznania preferencji obdarowywanej osoby.

 

W temacie kulinariów możemy umieścić także książki kucharskie, przepiśniki, akcesoria, czy vouchery na kursy, albo prezenty niematerialne jak lista lokali do odwiedzenia na planowanej trasie wakacyjnej, ale o tym w kolejnych wpisach.

 

Dzisiaj mam dla Was coś w słonecznym nastroju:)
Wczorajszy dzień był tak szary, że należy się wszystkim kilka promyków.
Takie… ładne mi to wyszło.
Pozwólcie, że się trochę pozachwycam;)

Nie wiem, czy zauważyliście, ale słoneczko – które jest żółte – pobłyskuje na czerwono.
To nie był efekt zamierzony i pojawił się dopiero na zdjęciach.

A jutro… ciąg dalszy pomysłów na prezent.
Tym razem niekulinarnych