Tego roku miałam wiele okazji do podziwiania rodzimych motyli (a właściwie IMAGO, czyli ich dorosłej postaci).
Niektóre z nich utrwaliłam na fotografiach inne doczekały się, albo wkrótce doczekają, swych szklanych lub mydlanych przedstawień.
Poza znanymi mi gatunkami, takimi jak:
- listkowiec cytrynek, którego wszyscy znacie – gatunek ten pojawia się już w pierwszych ciepłych dniach roku, często i w marcu, albo i ciepłym lutym.
Nie udało mi się go sfotografować z rozłożonymi skrzydłami, gdyż… kiedy siada składa skrzydełka
- bielinek (ne zdjęciach najprawdopodobniej bielinek rzepnik, nie kapustnik) – „brat” latolistka cytrynka (oba pochodzą z rodziny bielinkowatych) także nie chce manifestować swej urody.
Poniżej zdjęcie ze złożonymi skrzydełkami i dwa najlepsze, ale i tak nieostre zdjęcia bielinka w locie.
znanymi gatunkami jest także kilka motyli z rodziny rusałek:
- rusałka pawik – mimo, że to powszechnie występujący motyl udało mi się spotkać go tylko raz w tym roku, na zdjęciu z bielinkiem
- rusałka żałobnik – piękny, duży motyl, ten ze zdjęcia pojawił się bardzo wcześnie, bo zdjęcie pochodzi z 17 marca.
Pozował mi długo i cierpliwie;) Pokazywałam już jego zdjęcia 2020/03/30/chwila-zyc/
W cytowanym wpisie pokazałam również latarenkę, której inspiracją był ten konkretnie osobnik
- rusałka admirał jest znacznie mniejsza od żałobnika, choć całkiem spora jak na polskiego motyla.
Mierzy ok. 6 cm. W pierwszych dniach sierpnia piknikowałam pod brzozą na której pożywiało się kilkanaście osobników.
Nie było łatwo do nich podejść, a jeśli już to składały skrzydełka stając się prawie niewidoczne. Zobaczcie zresztą sami, czy bylibyście w stanie dojrzeć takiego motyla na korze drzewa, gdyby nie rozłożył skrzydeł
Zrobię z nim mydełko, a może i latarenkę…
- rusałka ceik – kolejna, dość pospolita z rusałek, jeszcze mniejsza niż admirał, bo ma 5cm.
Przyleciała, usiadła na murze mojego domu, zapozowała i odleciała;)
Inne z rusałek, to m.in. rusałka osetnik (podobna w ubarwieniu do ceika), czy piękna, acz malutka (zaledwie 2,5cm) rusałka pokrzywnik.
Do tej rodziny należy także dostojka malinowiec
W podobnej kolorystyce udało mi się pochwycić (w obiektywie) motyla o intrygującej nazwie karłątek kniejnik.
Niewielki to motylek (ok. 3cm), ale uroczy.
No i pozwolił się sfotografować;)
Do rodziny rusałkowatych (w Polsce występuje 75 gatunków) należy także mieniak (na zdjęciu prawdopodobnie mieniak ostróżnik, albo mieniak tęczowiec).
Pierwszy raz napotkałam go w lesie. Okrążył mnie kilka razy i usiadł na sakwie na bagażniku mojego roweru.
Nie udało mi się go wtedy sfotografować. Niesamowite to było spotkanie, bo pierwszy raz słyszałam trzepot (głośny) skrzydeł motyla.
Moja lepsza połówka śmiała się z tego, ale… następnego dnia, także w lesie, dogonił mnie inny osobnik.
Zatrzymałam się, a ten okrążył mnie (upewniłam się, że faktycznie trzepot skrzydeł jest głośny) i usiadł… mi na głowie, co wykluczyło możliwość wykonania zdjęcia.
Kolejne spotkanie miało miejsce już przed moim domem, a motyl był tak chętny do pozowania, że wyszła z tego niezła sesja.
Wpierw pozował na krześle, potem na dębie, a następnie przeniósł się na winobluszcz, na którym się stołował.
Udało mi się zrobić kilka zbliżeń. Spójrzcie na jego trąbkę!
Motyl w zależności od kąta padania promieni słonecznych mieni się fioletem, granatem, albo… robi się brązowy.
Taki z niego mieniak;)
Do bardziej niezwykłych motyli, które napotkałam w tym roku, zaliczam dwa maluchy.
Pierwszy z nich to modraszek wieszczek. Cudnie błękitny motylek o wielkości poniżej 3cm.
Widywałam je często, aż któregoś dnia… udało mi się jednego uchwycić w obiektywie
Do rodziny modraszkowatych należy inny cudny maluszek: zieleńczyk ostrężyniec (tak jak w rodzinie bielinków znajdziemy żółtego latolistka, tak i tu w rodzinie modraszków mamy zielonego ostrężyńca).
Zdjęcia niespecjalne, ale to najlepsze jakimi mogę się pochwalić. Może w przyszłym roku…
Na pewno zrobię kolejną latarenkę z zielonym motylem (jedna powstała: 2020/04/02/motyle/)
Kolejnym z motyli, które chciałabym przedstawić, to całkiem egzotycznie wyglądający mokosz cierniowiak.
Dość pospolity, ale rzadko pojawia się w dzień, gdyż jest nocnym motylem. A dodatkowo jest… raczej niewielki ok. 3cm
To dobry materiał na latarenkę:)
Motyl, który doczekał się kilku przedstawień, to polowiec szachownica.
Oczarował mnie już przy pierwszym spotkaniu.
A oto jedno ze spotkań.
Motyl ma niezwykły rysunek pod spodem, ale tym razem udało mi się zrobić zdjęcia z rozłożonymi skrzydełkami
Zdjęcia latarenek już wkrótce.
Najbardziej niezwykłe było spotkanie z nocnym motylem: krokiewka lękliwica.
Znajdziecie go na pierwszym zdjęciu?
Odpowiedź na końcu wpisu
Tyle inspiracji… Motyle musiały się więc pojawić w moich pracach.
Zaprojektowałam i wykonałam kilka latarenek z motylami.
Część z nich już pokazywałam na blogu (m.in.: pomaranczowy-krolewicz/, rusałka żałobnik , egzotyczne motyle , czerwony z 30-07 link
Inne dopiero pokażę.
Motyle musiały trafić także na mydełka.
Pazia królowej nie udało mi się wypatrzeć, ale to tak uroczy motyl, że nie mogłam go nie sportretować.
Wpierw na latarenkę. Dzisiaj coś na zachętę, reszta w najbliższy czwartek.
A że bardzo mi się spodobał, to trafił i na mydełko
A jakie były kulisy jego powstania?
Kilka razy kupowałam papier wodorozpuszczalny (Ecoflores.eu) na którym drukowałam zdjęcia, które później zatapiałam w mydełkach.
Może je widzieliście:
Rzadko jednak udawało mi się zebrać wystarczająco zdjęć by zapełnić cały arkusz A4, a że papier do tanich nie należy (8zł za sztukę) zastanawiałam się jak wykorzystać niezadrukowane kawałki, które stanowiły odpad. Pomyślałam „a dlaczego by nie narysować czegoś na tym papierze”.
I tak powstał rysunek pazia, który następnie zatopiłam w mydle.
Swojego mydełka doczekał się także karłątek
Pewnie i kolejne motyle trafią na mydełka.
Może i dzięki innym technikom…?
A… obiecana odpowiedź na zagadkę