Chałka, to takie pieczywo, które z chlebem ma tyle wspólnego, że można je kupić w piekarni, a nie w cukierni;)
W kuchni żydowskiej, z której chałka trafiła na stoły innych nacji, chałka była chlebem i tak też jest dzisiaj postrzegana.
W rzeczywistości, to ciasto drożdżowe, które niczym zwykły chleb… kroimy na kromki, smarujemy masłem, a w zależności od upodobań także dżemem. Inni nakładają na kromki żółty ser, czy wędlinę. Ja znam chałkę tylko w jej słodkim wydaniu, ale wiem, że może być wytrawna.
Ostatnio trafiłam na przepis, który trafił idealnie w mój gust i tym przepisem chciałabym się podzielić szczególnie, że ciasto jest niesamowicie lekkie, przepyszne, no i dodatkowo jest wyjątkowo proste w przygotowaniu.
Składniki:
4 żółtka (+białko do posmarowania)
150g cukru
450g mąki pszennej (ja używałam mąki tortowej extra – typ 405 Basia)
100g masła
200ml pełnego mleka
pół płaskiej łyżeczki soli (nie pomijajcie, najwyżej użyjcie jej mniej – sól wpływa na odczuwany smak, a chałka bez soli nie jest równie smaczna co ta z solą)
50g świeżych drożdży
Zaczynamy od przygotowania zaczynu, a właściwie od nagrzania do 40 stopni piekarnika.
Drożdże ucieram z łyżką cukru (rozpuszczają się), dolewam do nich podgrzane mleko (ważne by temperatura nie przekroczyła 40 stopni, bo drożdże umrą i ciasto nie urośnie), a na koniec dosypuję jeszcze dwie-trzy łyżki mąki i odstawiam do wyrośnięcia. Na jak długo? W piekarniku nagrzanym do 40 stopni około godziny, jeśli będzie rosło w temperaturze „pokojowej”, to pewnie dłużej – zaczyn musi kilkakrotnie zwiększyć swoją objętość (w moim przypadku pewnie 5-krotnie).
Przy okazji do nagrzanego piekarnika wstawiam w miseczce masło by się rozpuściło.
Jeśli macie w planach chałkę z kruszonką, to w czasie kiedy zaczyn wyrasta przygotowujemy kruszonkę (przepis na dole).
Kruszonka trafia do lodówki, a ja ucieram żółtka z pozostałym cukrem i… idę zająć się czymś innym – godzinka wolnego;)
Kiedy zaczyn już wyrośnie do utartych z cukrem żółtek wlewam masło i miksuję po czym dodaję zaczyn i mąkę i wyrabiam mikserem do połączenia – ok. 3-4 minut. Ciasto jest dość luźne. Tak wyrobione ciasto wstawiam w odpowiednio dużej misce do nagrzanego do 40 stopni piekarnika na co najmniej godzinę (w rzeczywistości staram się o nim zapomnieć i pozwalam mu rosnąć 2-3 godziny). Ciasto zwiększa swoją objętość ponad 3-krotnie.
Po tym czasie ciasto jeszcze raz wyrabiam mikserem (opadnie w trakcie tej czynności) przez około 3 minuty.
W trakcie wyrabiania powinno być widać duże pęcherze powietrza.
Teraz… mogę przystąpić do ręcznego formowania chałki.
By ciasto nie przykleiło się do rąk zwilżam ręce olejem.
Z kuli ciasta odrywam po 1/3 i formuję na silikonowej macie (jeśli nie używacie silikonu, to pozostaje Wam użycie papieru do pieczenia) dość długie wałki z których zaplatam warkocz.
I… zanim zacznę je piec pozwalam ciastu jeszcze trochę urosnąć (może stracić na formie, ale zyskuje na smaku, w tym czasie rozgrzewam piekarnik do 180 stopni).
Smaruję pędzelkiem roztrzepanym białkiem (wystarczy z jednego jajka), posypuję kruszonką (przepis poniżej, możecie, ale nie musicie) i wstawiam do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piekę ok. 30 minut – tu potrzebna jest kontrola, bo piekarnik piekarnikowi nie jest równy, a dodatkowo w zależności od formy czas pieczenia może się różnić.
Zamiast zaplatać ciasto w warkocz możecie uformować z ciasta kulę.
I w tym przypadku ciasto należy posmarować jajkiem i ewentualnie posypać kruszonką.
Kruszonka
50g masła
50g cukru
100g mąki pszennej
1 żółtko
żółtko należy utrzeć mikserem na biało z cukrem, a następnie dodać masło i utrzeć na krem. Wymieniamy w mikserze końcówki z tych do ucierania na spiralki dodajemy mąkę i krótko miksujemy aż składniki się lekko połączą. Teraz lekkozgniatamy w kulę i wstawiamy do schłodzenia do lodówki.
Kruszonkę należy przygotować zaraz po zaczynie.
Najłatwiej jest ciasto na kruszonkę potraktować widelcem „zdrapując” małe kawałki.
Podana ilość ciasta na kruszonkę wystarczy na co najmniej 2 chałki (3 może i 4).
Może czekać kilka dni w lodówce lub dłużej w zamrażarce, ale jeśli nie planujecie szybkiej powtórki, to ciasto można zużyć np. do przygotowania kruchych ciasteczek, albo – co polecam do zrobienia owoców pod kruszonką (warstwę dowolnych owoców – mogą być mrożone, układacie w małych – takich na jedną osobę ceramicznych-żaroodpornych foremkach. Śliwki, jabłka, wiśnie, mango… na co macie ochotę – możecie posypać cukrem i dodatkowo cynamonem a następnie kruszonką tak aby przykryła owoce i pieczecie około 15 minut)
Eksperymentując, przy kolejnym wypieku, zrobiłam z połowy podanego przepisu bułeczki na które nałożyłam biały ser z cukrem i żółtkiem, a z pozostałego ciasta placek z takim samym serowym nadzieniem – palce lizać.
Z przepisu na chałkę zrobiło się kilka dodatkowych…
W sumie to… robiąc chałkę zostają nam 3 lub 4 (jeśli robimy kroszonkę) białka, więc…
Nie to już na inny wpis.
Smacznego życzę i do szybkiego:)
P.S. Tym razem bez zdjęć, bo jakoś gotowanie mi nie idzie w parze z fotografowaniem, ale może za którymś razem się uda i pokazać, że chałka poza tym, że jest przepyszna, to i śliczna:)